Siedem dni z życia psa : prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa
No cóż, jesteśmy tak zagonieni, że nawet zamachowiec desperat nie ma lekko. W końcu to nie amerykański film akcji z terrorystą w roli głównej. Polski niedoceniony terrorysta stoi na środku sali i krzyczy, że się zabije, że wysadzi wszystkich w powietrze, bo w tym banku są oszuści i kanalie. Nie powoduje to jednak nerwowej reakcji ani panicznej ucieczki obecnych, co najwyżej wywołuje zaciekawienie. Z zaplecza wychodzi
dwóch ochroniarzy w służbowych uniformach. W baku robi się cisza, klienci i obsługa z zaciekawieniem, ale dyskretnie obserwują rozwój wypadków. Ochroniarze podchodzą wściekli, że zmuszono ich do wyjścia z pomieszczenia służbowego. Nikt nie lubi pracować, będąc przez wszystkich obserwowanym, niczym na konferencji prasowej. Uzgodnili już między sobą, że to "kolejny wariat, lekko mu się pogrozi, on se wyjdzie, a my se wrócimy na zaplecze". Stają groźnie na wprost grubego mężczyzny.
- Proszę opuścić bank. Jeżeli nie zrobi pan tego natychmiast, zostanie pan wyprowadzony.
Desperat nic nie odpowiada, nie krzyczy, nie wymachuje rękoma, tylko rozpina kurtkę. Widać kamizelkę - pas szahidek wypełniony kostkami chyba trotylu, migają kolorowe diody.
Odpowiedzialność: | Dariusz Loranty. |
Hasła: | Loranty, Dariusz (1962- ) Powieść polska - 21 w. |
Adres wydawniczy: | Warszawa : The Facto, cop. 2015. |
Opis fizyczny: | 186, [3] s. ; 21 cm. |
Powiązane zestawienia: | Policja |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)